SuSE nr.1 ?

SuSE nr.1 ?

Autor: Admin

Data: 28 stycznia 2006

Kategoria: Archiwum

Odsłon: 3534

Tagi:

Artykuł może być już niekatualny - Zawarte w nim porady mogą nie działać prawidlowo na nowszych wydaniach openSUSE

Od pewnego czasu rozwój dystrybucji SuSE jest przeogromny tak więc czas się zastanowić czy SuSE ma szanse zająć pierwsze miejsce w rankingu distrowatch.com. I dlaczego SuSE jest takie popularne.

Głównym powodem gigantycznego wzrostu popularności projektu było otwarcie źródła jak i całego rozwoju dla zainteresowanych internautów. Przypomnijmy SuSE do 20 Października SuSE było projektem całkowicie komercyjnym. Za “niewygórowaną cenę” można było nabyć tą dystrybucje wraz z 30 dniową pomocą techniczną i papierowym podręcznikiem. Novell tłumaczył się iż postępuję jak producenci wody czy wodociągi:

Woda jak i Linux jest bezpłatna/y więc dlaczego płacimy za wodę w domach czy wsklepach ponieważ wodociągi jak i producenci muszą nas zaopatrzyć w tą wodę: rurociągi, zbiorniki, butelki, etc... Tak samo Novell pobiera swoja opłatę za dołączenie programów ograniczonych licencyjnie (Acrobat Reader, Flash Player, Real Player etc...), pomoc techniczną, opakowanie, podręczniki, i cały proces tworzenia dystrybucji (Linux to tylko jadro a dystrybucja umożliwia nam z niego korzystanie bo zawiera: programy, środowisko graficzne, instalatory, skompilowany kernel etc...).

Teraz każdy może z internetu ściągnąć OpenSuSE i go zainstalować bez obaw o licencyjne kłopoty (powiedzmy że w Polsce urzędy nie rozumieją tego ale może kiedyś...) i korzystać z niego jako alternatywę dla systemów M$. Biorąc oczywiście pod uwagę dopracowanie systemu, łatwą instalacje, intuicyjną obsługę i jego niezawodność często wyznacza poprzeczkę systemowi dla naszego komputera.

SuSE niedawno osiągnął 2 miejsce w rankingu distrowatch.com wyprzedzając min.:

Mandriva
Fedora
Debian
Gentoo
Slackware

Ostatnim konkurentem zostało: Ubuntu  kiedy zatem i czy SuSE zajmie 1 miejsce? To niech stanie się tematem dyskusji – zapraszam komentować.

Komentarze (3)

Gość Data: 2006-01-28 17:02:45Odpowiedz

Hary

Z tymi klikanymi rankingami to jest tak, jak z "Poter'o-manią". Tak na prawdę, to o niczym one nie świadczą. Czy dzisiejsi "napaleni" czytelnicy, (bo czy może być inaczej, jeżeli czeka się do północy na miejscu 968 w kolejce po to, aby kupić "cegłę" o Harym i jego fantastycznym świecie), nimi będą w dalszym ciągu i zadadzą sobie w przyszłości trud przeczytania kilku "epokowych dzieł" z intelektualnego dorobku przedstawicieli ich gatunku?????
To pytanie o przyszłych czytelników jest odpowiednikiem pytania: ilu klikaczy na odnośnik SuSE, zdecyduje się na ów system?
Jestem przekonany, że ilość zainstalowanych Susków ma się nijak do pstryknięć prawym klawiszem mychy tak pieczołowicie na Distrowatch zliczanych. No, bo czemu ma być inaczej?

Co może więc zdecydować o przyszłym (tym nie klikanym) sukcesie SuSE? Jest kilka czynników mających na to wpływ.

Wyliczmy je.

1. Jest to jedna ze starszych dustrybucji (była de facto pierwszą wersją udostępnioną, po ukończeniu przez Linusa Torvaldsa prac nad początkową wersją jądra).
O czym to świadczy? Dla jednych o niczym i Ci SuSE nie zainstalują, a dla drugich jest argumentem zasadniczym. Tradycja, doświadczenie - to Ich przekonuje i ... wiadomo.

2. Akronim SuSE to w pełnym brzmieniu Software und System-Entwicklung. Przetłumaczmy tylko jedno słowo. Entwicklung, to u naszych zachodnich Sąsiadów - rozwój i wszystko jasne. Fakt, że dystrybucja ta urodziła się u Niemców ni tylko w oczach braci Słowian podnosi jej wartość. Pozostałe, niesłowiańskie, światowe nacje od dawna cenią sobie wytwory myśli i rąk naszych Sąsiadów. Szczegółów nie muszę wyłuszczać!

3. Boom linuksowy ściągnął wielkie branżowe korporacje (informatyczne) w obszary wybuchu i tak je owym oślepił, że zechciały sięgnąć do kieszeni. Widzimy, że niezbyt chętne przecież do altruizmu molochy, rozpoczęły naraz taniec wokół zjawiska, jakim jest Linux. Efektem tych pląsów, są poważne finansowe inwestycje (czytaj zastrzyki $$$$$$$$$$$$$ wspomagające rozwój systemu). Czy trzeba wyliczać owych chętnych do zmarnowania miliardów dolarów? Nie muszę, wszyscy zarażeni Linuksem doskonale wiedzą, o kogo chodzi.
Fakt, że dystrybucja, o której rozprawiamy, wpadła w "łapy" Novella, tylko ją w rankingu poważnych dystrybucji oraz w opinii użytkowników winduję do góry. Czemu Novell zdecydował się na kupno SuSE? A no, z tych powodów które podałem, oraz z pewnością z kilku innych? Wśród tych innych jest zapewne naturalna agonia trochę przestarzałego NetWare, spłowiałego nieco sztandaru Novella. Olbrzymie doświadczenie Novella w świecie sieci i naturalne sieciowe możliwości Linuksa przynależne mu niejako "od urodzenia", zaowocowały faktem, że tylko patrzeć jak Novell i SuSE ..., e lepiej nie prorokować. ;-)

4. Rozprawiając o SuSE, nie sposób nie wspomnieć, że jego reputacja rosła wraz z rozwojem jego usług serwerowych. YAST (Yet another Setup Tool) i SAX (SuSE Adwanced and XConfigurator) to narzędzia, które pozwoliły poprzez olbrzymie ułatwienia w zarządzaniu serwerem jakie dawało ich używanie, przyciągnąć rzesze administratorów którzy poprzednio na "miekkich nogach" podchodzili do serwera. SLES 9 (SuSE Linux Enterprise Server) z jego certyfikatem bezpieczeństwa EAL+ jest tego namacalnym przykładem. Jako że nie tylko serwerami świat komputerów stoi, wykonano jakże naturalny manewr w kierunku rynku komputerów osobistych.

5. Punkt poprzedni rozwinięty o szczegóły to fakt, że SuSE 10 (o nazwie OpenSuSE) i jego następne wersje, już często i gęsto gości w domach użytkowników. Co takiego stało się, że właśnie w tym obszarze oczekuje się wzrostu zainteresowania systemem? Nihil novi sub sole. Novell wykorzystał jakże sprawdzony praktycznie przez RH model pracy nad systemem. Efekty już widzimy.
Dołączając do tego fakt, że zadbano o dużą kompatybilność sprzętu, uważaną za najlepszą wśród linuksowych dystrybucji, otrzymujemy następny argument do naszej tezy o przyszłym SuSEkcesie. :-) Ja bardzo cenię sobie buczenie
napędu z płytką CD lub DVD wewnątrz i rejestrowanie faktu, że nawet archaiczne składniki mojej maszynki, ten zielony stworek rozpoznaje. A Wy?

6. Kto z Was lubi biurkowe dystrybucje Linuksa, przypominające w zachowaniu i wyglądzie W.. ows? Ja nie przepadam. Powód? Nie po to chcę zajmować się Linuksem żeby obracać się w W...ach! Dużą zaleta SuSE jest fakt, że nie traci on charakteru czystego stylu Linuksa a poprzez wypracowaną przez programistów łatwość obsługi, pozwala świadomie wychylać się z oKIEN i bezboleśnie spaść do innego wymiaru. Świat UNIXa stoi wówczas otworem. Uff, jak to brzmi zachęcająco!

7. Lubię liczbę siedem (nie tylko ja z pewnością ;-)), więc w tym miejscu powiem coś irracjonalnego. Podoba mi się, stonowana kolorystyka i rozwiązania graficzne przyjęte w tej dystrybucji. To nie musi być decydujący czynnik przy wyborze, ale że jakoś nikt nie robił badań, na ile wpływa on na wybór, pozostanę przy tezie, że w SuSE to rozwiązanie przynajmniej nie zagraża jego popularności!

8. Wyliczanie przymiotów pozytywnych, jakie niesie za sobą fakt, że SuSE to Linux, mija się tutaj z celem. Faktem jednak jest, że to, o czym wiemy, że jest w Linuksie dobre, dobrym pozostaje także w SuSE!

Kończąc tę wyliczankę, mam nadzieję, że to, co napisałem, przekona niezdecydowanych (jeszcze :-)), do zainteresowania się zielonym kameleonem, bo tak jak on, SuSE potrafi zmieniać się w błyskawiczny sposób. Widzimy to codziennie. SuSE, tak jak kameleon pozostaje mimo gwałtownych przemian, starą, sprawdzoną, dobrą i stabilną dystrybucją. Kameleon na tle pomarańczowej firanki też pozostaje kameleonem, ale już nie zielonym. ;-), tak jak SuSE. :-)

Gość Data: 2006-01-29 00:45:47Odpowiedz

no niby

ale do Ubuntu to ma jeszcze sporo drogi

Twój komentarz został donany

Gość Data: 2006-01-30 23:16:36Odpowiedz

Ani Ubuntu ani SuSE

Powody:
1)Ilość pakietów
(Debian, Mandriva, a nawer Aurox mają znacznie więcej)
2)W SuSE wcale nie jest tak bezproblemowo z wykrywaniem sprzętu jak się o tym pisze.
To w moim odczuciu główne wady, ale oczywiście warto spróbować i wyrobić sobie własne zdanie ...
Pozdrawiam!